WOŁANIE DZICZY - Rowerem przez Islandię

19 listopada 2022 (sobota) godz. 15:30

Przemek Pepe Pawłucki

 

 

Relacja z samotnej rowerowej ekspedycji zrealizowanej w 2001 roku na Islandię – wyspę niesamowitych kontrastów, gdzie ogień i lód ścierają się w wielu miejscach (najaktywniejszy islandzki wulkan – GRIMSVÖTN, położony jest pod lodowcem VATNAJÖKULL – największym poza Antarktydą i Grenlandią skupiskiem lodu na Ziemi). Co kilka lat wybucha któryś z licznych tu wulkanów. Wnętrze Islandii – interior – to ogromny jałowy i bezludny obszar, największa pustynia Europy. Jadąc najdłuższą i najtrudniejszą trasą Przemek przebył interior w sześć dni, przez dwa dni nie napotykając człowieka. Walczył z huraganowymi wiatrami i burzami piaskowymi, deszczem, przeprawiał się kilkanaście razy przez rwące lodowcowe rzeki. Jechał przy lodowcach, po ogromnych polach lawy, był zmuszony przez blisko 20 km prowadzić obładowany, ważący 60 kg rower po grząskim piasku. Aby dotrzeć do najbardziej na zachód położonego punktu Europy, musiał przejechać 600 km pod wiatr, wiejący momentami z prędkością 80 km/h. Błękitna Laguna, gejzery, gotujące się błota, potężne wodospady, pocieszne maskonury… Oto elementy składające się na opowieść o tej niezwykłej podróży.
Wyprawa na Islandię była najtrudniejszą w kolarskiej karierze Przemka. O tym jak było ciężko niech świadczy fakt, że przez 4 tygodnie schudł ponad 18 kg. Ale warto było!!! Islandia jest ostatnim miejscem w Europie, gdzie można jeszcze odbyć podróż jak przed wiekami – człowiek sam na sam z potężnymi siłami natury, z dala od cywilizacji, zdany jedynie na siebie…

 

Cztery wielkie marzenia o Kubie i jeszcze jedno o…

19 listopada 2022 (sobota) godz. 17:00

Adam Kwaśny

 

 

O czym marzył Kolumb, kiedy wyruszał na bezkresny w swej tajemnicy ocean?
O czym marzyli przedsiębiorczy biali Amerykanie w eleganckich panamach, ładując rum na przemytnicze łodzie i wznosząc w Hawanie luksusowe hotele i kasyna?
O czym marzył młody adwokat o nazwisku Castro, kiedy na niewielkim jachcie Granma odbijał od brzegów Meksyku w stronę Kuby?
O czym marzą stłoczeni w samolotach turyści, podnieceni obietnicą wakacji życia?
I wreszcie o czym marzą … ale o tym dowiecie się podczas pokazu Adama Kwaśnego z Towarzystwa Przyjaciół Kuby – La Compañía Cubana www.escuba.pl

Hawana, opierająca się huraganom, pirackim rajdom i uderzeniom oceanu,
rozbudza wyobraźnię. Nazywana miastem światła i ruin, za każdym razem
wita uderzeniami gorąca, słodkim zapachem palonej ropy, zgiełkiem jazzu i
głośnej ulicy. Wędrówka przez Hawanę jest ekscytująca, podobnie jak jej dzieje
i sekrety.

Adam Kwaśny - pisarz, podróżnik i scenarzysta. Od 19 lat wędruje po Kubie, gdzie
znalazł swoją drugą ojczyznę. Prezes Towarzystwa Przyjaciół Kuby – La Compañía
Cubana organizującego autorskie wyprawy na Kubę. Autor powieści Potrawy" (1991
Wydawnictwo Platan, 2000 Oficyna Literacka), oraz zbioru "Trzy dramaty
średniowieczne" (2004, Słowo/obraz terytoria). „Wszystkie zajęcia Yoirysa Manuela”
(2017, Wydawnictwo La Compañía), „Piękny mamy dzień w Hawanie” (2022
Wydawnictwo La Compañía). Publikował m.in w Kontynentach, Zwierciadle, Poznaj
Świat. Jest członkiem Unii Literackiej i Zarządu Głównego Stowarzyszenia Pisarzy
Polskich.

Lico Adama Kwaśnego zdobi szpakowata broda, jednak nie każdego pisarza, który
rzeczoną nosi, porównywać można do najsłynniejszego piszącego brodacza
wszechczasów, Ernesta Hemingwaya. Adama można, bowiem to Kuba jest tematem jego
pisarstwa, choć zważywszy na styl tegoż, nie od rzeczy byłoby również skojarzenie z
południowoamerykańskim realizmem magicznym. Kuba fascynuje, książki Adama jej
poświęcone również.
Robert Makłowicz

Nie umiem rozstrzygnąć, czy Adam Kwaśny uprawia literaturę kubańską, tyle że akurat
po polsku, czy jednak polską, acz dogłębnie skubanizowaną; mniejsza o to: liczy się tak
naprawdę fakt, że do opowiadania o losach swoich bohaterów ma on ucho, rękę i serce.
Piękną dostajemy książkę o Hawanie!
Tomasz Pindel

www.escuba.pl
www.lacompania.pl
facebook.com/companiacubana
www.facebook.com/adam.kwasny.1

 

Indie - Bolek i Lolek nad Gangesem

Tuk Tuk Cinema czyli opowieść o indyjskim skuterze, świętym Gangesie i Bolku i Lolku

19 listopada 2022 (sobota) godz. 19:00

Robert Robb Maciąg

 

 

Pierwotny tytuł: Tuk Tuk Cinema czyli opowieść o indyjskim skuterze, świętym Gangesie i Bolku i Lolku

Wiosną 2015 roku, pisarz i podróżnik, Robb Maciąg, wyruszył w wyjątkową podróż do Indii podążając z biegiem Gangesu.
Podróżował na swoim indyjskim skuterze, przemierzając najbardziej zaludnione tereny na świecie wioząc ze sobą projektor video, starego laptopa i kilkanaście godzin Bolka i Lolka.
A wszystko po to, by wieczorami, w szkołach i sierocińcach móc robić darmowe kino z legendami polskich kreskówek.

Bio: Robb Maciąg

Rocznik 1974. Najlepiej mu w drodze i to nieważne czy rowerowej do Chin czy pieszej po lasach dookoła domu. Wierzy, że w pisaniu najważniejsi są spotkani ludzie i ich historie. Autor kilku książek podróżniczych i strony www.ku-sloncu.org

Dwukrotny laureat nagrody TRAVELER miesięcznika National Geographic (2007 – podróż życia, 2013 – podróżnicza książka roku).

Podróżuje i pisze (kiedyś bardziej do szuflady) od 1997 roku. Odwiedził ponad 20 krajów i znalazł tam setki przyjaciół i dobrych znajomych. Propaguje naiwną ideę, że „Twoje życie jest dokładnie takie jakim myślisz, że jest."

Prowadzi i organizuje Etnowarsztaty dla dzieci w całej Polsce.

  

Patagonia. Dwa parki - Los Glaciares (Argentyna) i Torres del Paine(Chile)

20 listopada 2022 (niedziela) godz. 15:30

Krzysztof Kasprzyk

 

 

Zdjęcia zostały zrobione podczas pieciu wizyt w Patagonii, w części argentyńskiej i chilijskiej w latach 2011, 2014 i 2018–2020.
Na obszarze Los Glacaires w Argentynie jest m.in. słynny lodowiec Perito Moreno, a Torres del Paine w Chile zostało umiejscowione przez „The National Geographic” pośród pierwszych pięciu najpiękniejszych miejsc krajobrazowych świata.
Różnorodne krajobrazy Patagonii są niezwykłej wprost piękności: masyw Andów z lodowcami i śródgórskimi jeziorami, lasy patagońskich buków z chłodnymi lasami deszczowymi i występującymi tylko tutaj skupiskami olbrzymich araukarii, wygasłe i czynne wulkany, wyżyny i obszary stepowej pampy oraz nadbrzeżne tereny oceanów – Atlantyku w Argentynie i Pacyfiku w Chile.
Jednkaże skupiłem się głównie na dwóch miejscach Patagonii gdzie mieszczą się wspomniane parki narodowe. Można tutaj poczuć, w tych rozległych przestrzeniach wychłostanych porywistymi wiatrami patagońskimi, pewną pierwotność Ziemi, jej majestat, który skłania do pokory i zrozumienia, że zanim się tutaj pojawiliśmy, wszystko już było niejako dla nas przygotowane.
A niestety dobrze wiemy, co z tym uczyniliśmy i co czynimy… To dlatego zajmuję się głównie fotografią krajobrazu, w imie jego ocalenia i zachowania.

Biografia
Krzysztof Kasprzyk - ur. 10 września 1946; Quakenbrück (Niemcy) – mieszkał w Sopocie w latach 1950 – 1971. Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego (Geografia) i Warszawskiego (Dziennikarstwo). Przez 12 lat działał w studenckim ruchu kulturalnym (Klub “Żak” w Gdańsku i “Riwiera-Remont” w Warszawie). W roku 1975 wymyślił i współorganizował w DKF “Kwant” międzynarodowe sympozjum “Film i literatura iberoamerykańska”, za które otrzymał nagrodę “Polityki” im. S. Allende.
Uczestnik strajku w stoczni gdańskiej (osoba wspomagająca) w sierpniu 1980 roku. Stworzył piosenki strajkowe Postulat 22 i Piosenka dla córki, był również pomysłodawcą użycia nazwy „Solidarność” w słynnym znaku graficznym. W rok później wyjechał do Berlina Zachodniego, gdzie po wprowadzeniu stanu wojennego działał w grupie roboczej “Solidarność”. Po otrzymaniu stypendium na uniwersytecie St. Francis Xavier w Antigonish (Kanada), odbył tam roczne studia w 1984 roku.
Od 1985 mieszka w Toronto. Podejmował przeróżne prace, by powrócić w 1998 do swego pierwszego zawodu – nauczyciela geografii. Przez 20 lat uczył w liceach kanadyjskich i polskiej szkole przy konsulacie polskim w Toronto. Od roku 2001 zaczął coroczne podróże po świecie. Zwiedzał wielokrotnie Europę, Amerykę Południową i Północną, przebywał krótko w Japonii i na Antarktydzie. Od roku 2017 jest na aktywnej emeryturze – podróżuje (zamieszkał w Argentynie na prawie 11 miesięcy), ma swój blog (krzysztofkasprzyk.ca), a ostatnio prezentuje swoje zdjęcia na wystawach fotograficznych (Sopot, Wrocław, Legnica).
Wydał siedem tomików wierszy: „Centrum Peryferii” (Wyd. Morskie, Gdańsk 1981), „Stan zagrożenia” (Polski Fundusz Wydawniczy, Toronto, 1986), „Panopticum” (Mordellus Press, Berlin, 1997), „Zbiór” (Wyd. Omnibus Press, Toronto, 1999) i „Miejsce” (Biblioteka Frazy, Rzeszów, 2006), „Zmienne nastroje” ((Wyd. M2, Warszawa, 2022) i „Wszystko już odłożone” (Biblioteka Frazy, Rzeszów, 2022).
W 2013 r. za zasługi we wspieraniu przemian demokratycznych w Polsce został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Krzysztof Kasprzyk, blog: https://krzysztofkasprzyk.ca

 

Diabelskie podróże z Markizem - USA (Alaska), Kanada (Jukon) i Mongolia

20 listopada 2022 (niedziela) godz. 17:00

Ryszard de Teisseyre, Ryszard Grześkowiak

 

 

OD ALASKI DO NIAGARY
Nasza 15ta zagraniczna wyprawa rowerowa. To był 3 miesięczny ultra maraton, to był czyściec z dziką i karkołomną drogą do niemożliwie dalekiego raju. Należało przejechać 800km Alaski na północ, następnie z kanadyjskiego Dawson City jadąc przez Kordyliery pokonać dzikie prowincje Yukon i Kolumbia Brytyjska, by w Calgary po tysiącach km gór wjechać w prerie, następnie dotrzeć do wielkich jezior i po wizycie nad Niagarą zakończyć wyprawę w Toronto. Znana już Alaska zaskoczyła tropikiem, nieznana dzikość północnej Kanady była piękna w swojej prostocie drogi, jak i groźna w gniewie natury. To był sezon na misia w znaczeniu dosłownym, jako że m in Markiz miał przygodę z Grizli który go długo gonił, licząc zapewne na chudy, ale jednak obiad, Niezwykła i długa była też droga przez prerie śladami Winnetou, a urok Wielkich Jezior przyprawiał o zawrót głowy.
Potęga gór, bezmiar prerii, bezkres wielkich jezior, niedostępność tajgi, grzmienie Niagary i dobroć ludzi – to wzbudzało wielki podziw. Walka z insektami i podjazdami, lodowym zimnem i wilgotnym tropikiem, ulewami i żarem słońca, jak i tysiącami kilometrów kręcenia – z tym trzeba się było zmierzyć.

MONGOLIA
Powszechnie znane hasło – im dalej na wschód, tym bardziej tajemniczo, mroczno i nieprzewidywalnie – zaowocowało pomysłem, by łyknąć trochę egzotycznej Azji.
Zamarzył się nam daleki, wielki i tajemniczy kraj w jej sercu, otoczony syberyjską Rosją i nieobliczalnymi Chinami, kraj, gdzie czas prawie stanął w miejscu i nie zmieniło się dużo od X-tego wieku, państwo będące kiedyś większą potęgą od rzymskiego imperium i otomańskiej Turcji, kraj prawie nieskażony cywilizacją i blichtrem „freak showu” kapitalistycznego świata.
Gigantyczny trapez wielkości Europy, o większej ilości jaszczurek niż ludzi, gdzie władzę ma wiatr, słońce, kamień i milionowe armie paskudnych owadów. Wyżyna, ciemnobrązową plamą będąca na mapie, gdzie drzew jest mniej niż pomników w Kazachstanie, a żyznej ziemi tyle, co w przydomowym ogródku.
Kraj ludzi serdecznych i prostych, gościnnych i ciekawskich, nieskażonych wrzaskiem mediów, modą na młodość i doskonałość, ogłupiałą presją szaleńczej gonitwy za nieprawdziwym, umiejętnie kreowanym wizerunkiem życia i świata.
Kraj, gdzie nie ma szczurzego wyścigu za pieniądzem i władzą, gdzie nie ma dewocji i bałwochwalczej czci dla sukcesu, a i ogromu przeciętności z drugiej strony.
Tam, gdzie można spotkać pierwotną przyrodę walczącą z brakiem wody i nadmiarem kamienia, smaganą wściekłymi wichrami i skwarem kontynentalnego lata, szorowaną piaskowymi burzami i stygnącą w przenikliwym chłodzie nocy. Przyrodę, gdzie lasów jest tyle, co kwiatów paproci, a tęcza musi zastąpić paletę kolorów przykrytą wszechwładną szarością roztartych na piach i żużel potężnych niegdyś skalistych łańcuchów.
A kraj ten – to właśnie Mongolia.

Czacza, Wino, Góry i 1300 km po gruzińskich (bez)drogach

20 listopada 2022 (niedziela) godz. 18:30

Grzegorz Baltazar Kajdrowicz

 

 

 

Grzegorz Baltazar Kajdrowicz Grzegorz Baltazar Kajdrowicz

Grzesiek, choć od ponad 25 lat używa imienia Baltazar, znany w Przemyślu z czasów licealnych jako Koniu lub zwierzę na dwie litery czyli Qń, urodził się 13 w piątek. Co prawda niewiele po północy, ale jednak był już 13 w piątek. Data ta determinowała jego życie i to bynajmniej nie chodzi o bycie pechowcem.
Po ukończeniu studiów na krakowskiej Akademii Górniczo - Hutniczej, przeniósł się do Warszawy, gdzie żył i pracował do października 2015 roku, by wrócić z powrotem w rodzinne strony, do najpiękniejszego z miast jakie widział, do Przemyśla.
Od niepamiętnych czasów naprawiał i składał rowery. Swojemu koledze z ulicy potrafił sprzedać składaka przerobionego na przerzutki i nie miało znaczenia, że łańcuch przeskakiwał. Marketing był najważniejszy.
Jego pierwszym rowerem górskim, był samodzielnie złożony na stalowej ramie, piastach od motoroweru Simson i klamkach hamulcowych od motoru Java, pancerny rower wagi co najmniej 6*XL. Tym cudem pokonał trasę z Przemyśla do Sanoka, ale wrócić już nie miał siły. To zmotywowało go do pracy nad kondycją i dzięki temu w przyszłości mógł pokonywać o wiele dłuższe trasy na o wiele cięższym sprzęcie.

W swoim dotychczasowym życiu odbył wiele wypraw rowerowych po 5 Kontynentach (czasami zsiada z roweru, jak w przypadku Etiopii) m.in.:
Wiedeń - Chamonix przez 20 wysokogórskich przełęczy alpejskich w tym 13 powyżej 2 tys. m n.p.m. z Passo dello Stelvio (2758), a także Wenecja - Budapeszt wraz z Alpami Julijskimi w Słowenii i Dolomitami we Włoszech. W 1999 r. przejechał przez wysokogórskie obszary wulkanicznego archipelagu Wysp Kanaryjskich oraz przełęcze szwajcarskich Alp. W roku 2000 celem rowerowych wojaży była Turcja. W 2001 roku odwiedził Norwegię. W 2002 przejechał przez Góry Skaliste Kanady. Na przełomie roku 2004 i 2005 przejechał Nową Zelandię, która była jego wielkim marzeniem i wyzwaniem. W 2006 odwiedził Kirgizję a rok później ponownie Norwegię. Wyprawa w 2008 roku odbyła się w do Maroka. W 2009 roku ruszył śladami wypraw krzyżowych do Syrii i Jordanii, rok później w maju odwiedził jedną z przepięknych Wysp Kanaryjskich - Fuertaventure, a we wrześniu 2010 roku przejechał w szerz Madagaskar. W 2012 ponownie wrócił do Maroka, a we wrześniu przejechał przez Albanię. W 2013 roku objechał jezioro Bajkał. W roku 2015 po raz trzecie odwiedził Maroko. Współautor kilku książek podróżniczych w tym "Podręcznika Przygody Rowerowej".
Uwielbia Łemkowszczyznę i Huculszczyznę na Ukrainie. Świetnie czuje się w klimatach krajów postsowieckich.

Jego wielkim marzeniem jest przejechać od północy po Przylądek Horn wszystkie Ameryki.

Ma trzy dewizy: "bo liczą się ludzie w drodze i droga w ludziach" | "nie czyń priorytetu z kogoś, kto ma cię tylko za opcję" oraz "Nieważne ile było porażek. Pomyśl o tym, ile jeszcze czeka
Cię w życiu zwycięstw"
Oprócz rowerowych samotnych wojaży lubi i ceni mądre i inteligentne rowerzystki :).

Strona autora: www.turystykarowerowa.eu